czwartek, 20 lutego 2014
Moje włosowe odkrycie
Witam Was ponownie:)
Dzisiaj będzie o tym jak odkryłam czego nie lubią moje włosy i dlaczego mimo świadomej pielęgnacji, nie odwdzięczają mi się pięknym wyglądem.
Jak dziś pamiętam czas w którym wpadłam w totalne szaleństwo na punkcie moich włosów. Odstawiłam wszystko, co wydawało mi się,że ma na nie zły wpływ . Prostownica, suszarka, silikony, szampony z detergentami i odzywki z alkoholem. Jakie było moje zdziwienie, kiedy okazało się,że moje włosy wyglądają jak siano. Nie wiedziałam dlaczego, bo wydawało mi się, że te setki super produktów które nabyłam w szale zakupowym, są dla mnie idealne. Dużo czasu minęło za nim doszłam do tego o co tak naprawdę chodzi. Moje włosy nie lubią protein, na nawet najmniejszą ich ilość reagują suchością. Nie dla mnie jest też zabieg laminowania włosów, tak bardzo polecany i zachwalany. Wróciłam również do suszarki, zaopatrzyłam się w dobry sprzęt z regulacją temperatury i jonizacją. Wyrzuciłam serum z biosilk, które zawiera alkohol w składzie i przy dłuższym stosowaniu bardziej szkodzi niż pomaga. Używam za to innych produktów z silikonami, do zabezpieczenia końcówek, kupiłam szampon bez detergentów na co dzień i ten z do oczyszczania 2 razy w tyg.
I zapomniałabym zaczęłam pić skrzypokrzywe, w której działanie nie do końca wierzyła, ale okazała sie strzałem w dziesiątkę. O niej jednak napisze w innym poście.
W świadomej pielęgnacji włosów najważniejsze jest to aby odkryć czego nasze włosy nie lubią, a co wręcz uwielbiają.
Życzę Wam,aby każda z Was odkryła to co jest najlepsze dla jej włosów, a wtedy pielęgnacja stanie się skuteczna.
Pozdrawiam:)
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz